Fabuła i postacie.
Idź do strony Poprzedni 1, 2

Ai

Ja zaczynam powoli wątpić w Kubosza, bo Bleach schodzi na psy >.<

bleachowa

Nie powątpiewaj w niego! Jeszcze nam pokaże, tylko teraz musimy byc cierpliwi Razz

(do granic)

Ai

No właśnie, ja czytam tylko z tego powodu, iż nie lubię zostawiać mang niedokończonych, poza tym mam nadzieję, że niedługo esesmani się pojawią XDDDD

bleachowa

Już tam u nich rok minął jak się nie pojawili. Jak Ichi nie ma mocy to już do niego chodzą.. głupki! Razz

Ai

Mam cichą nadzieję, że Gin przeżył... Albo Grimmi... A Shinji też menda, w Karakurze siedzi i nie poodwiedza swego zioma XD

bleachowa

O ja z taką nadzieją jestem od samego początku. Chciałabym żeby żył. No właśnie Shinji się nie pojawia, a też by mógł ;d

Nova

Kubo ma jakiś dołek twórczy i strzela fillerami, oby z tego dołka wyskoczył, bo te ludki ala vaizardzi mnie denerwują, a Sado również zaczyna. Gin już chyba nie żyje, ale szkoda. Po tych ostatnich scenach zaczynałam go lubić, a nie znosić. Grimm? Ten to lepiej niech się nie pokazuje. Ponoć Kubo nie potwierdził śmierci Ulqa, ale też nie wykluczył, że jednak jest martwy. W sumie to Kubo mógłby sobie przypomnieć o Nel...

bleachowa

Też bym chciala zobaczyc Neeel:D Chyba najbardziej z tych zapomnianych.

Nova

Itsygo!!!!! Very Happy

Bo Itsygo jest taki silny, Nel lubic Itsygo! Very Happy

Nova tez!!!!

bleachowa

Neliel była faaaajna:D a ja mam taki fajny obrazek jej i Ichigo i zastanawiam się do czego go wykorzystac:D

Nova

Do szablonu go wykorzystaj. Będzie fajnie, nawet jeśli niezgodnie z tematem Very Happy

Frywenn

Widzę, że chyba wszystkie mamy dość mangi Bleach'a jak na razie ;/ Osobiście wolałabym, żeby Bleach zakończył się już po pokonaniu Aizena. Cała akcja jest teraz ciągnięta jakby na siłę, nie widzę tego 'czegoś' za co tak bardzo kochałam tę mangę. Najgorsze momenty? Rozwiązanie walki z Ulqiem - myślałam, że rozniosę swój pokój - to był właśnie jeden z pierwszych momentów, kiedy odrzuciło mnie od Bleach'a. Dalej - brak walki Byakuyi z Zarakim, tak się na to napaliłam, a tu diupa za przeproszeniem, a to mogłoby być jeden z najlepszych momentów w całej mandze, no ale cóż... Motylek Aizena... tego to już chyba komentować nie muszę >.< I ogólnie cała reszta, jeśli chodzi o wątek aktualnie rozgrywający się z Bleach'u. Chociaż muszę przyznać, że ten zły gostek jest całkiem przystojny... xD Ale i tak mojego Byaku nie przebije ^.^

Nova

Zakończyć zaraz po pokonaniu Aizena? O ile dobrze pamiętam do tego cudownego momentu jeszcze nie doszliśmy, bo Aizen kima sobie za kratami i czuje się dobrze Razz

Jak dla mnie Kubo po prostu mógł wymyślić inny sposób na odzyskanie mocy przez Ichigo niż te głupie "fillery" z fullbringiem, czy jak mu tam. Gdyby nie Ichigo najchętniej porzuciłabym Bleach i zaczekała, aż ta katastrofa się skończy. Ludzi z dziwacznymi umiejętnościami, innymi niż shinigami, mamy już wystarczająco dużo w Bleach. Nie potrzeba więcej.
Akurat dla mnie walka Ichigo vs Uleq była nawet fajna i muszę przyznać, że lepsza niż ta z Aizenem. No, bo Aizen motyl zachowujący się jak dziecko, które mu zabawkę zabrało, raczej za fajne nie było. O.o Zaraki i Byak. Rzeczywiście szkoda, że Kubo tak ich porzucił. Za bardzo się spieszył nie wiadomo do czego. no, a retrospekcji to raczej już nie da, za późno Sad

bleachowa

No ta cała akcja z fullbringiem jest trochę przesadzona, ale przynajmniej moce odzyska i znów może zacznie się coś dziac. Very Happy

Ooo! Walka z Ulquiorrą była fajna, ale zachowanie Ichigo podczas tej z Aizenem to było coś pięknego! Wink

Byakuya i Zaraki mogliby powalczyc, niestety tego nie było:<
No.. więc, ja chcę żeby bleach trwaaał, mogłabym nawet zniesc jeden chapter na miesiąc, gdyby był świetny oczywiście:D

Nova

Jeden chap na miesiąc, nie strasz mnie. Nigdy w życiu tak długich przez. Dwa tygodnie bez chapa było już koszmarem, ale miesiąc. NIE-MA-TAKIEJ-MOWY. Mogliby zrobić coś takiego z anime, ale nie z mangą. Przynajmniej w anime nie byłoby fillerów.
No dobra, dobra, ja wiem, że zachowanie Ichigo podczas walki było fantastyczne, ale on sam nie mógł zapewnić tej walce cudowności. W walce z Ulqiem obaj zachowywali się tak jak na nich przystało. No, a tutaj Aizen stał się czymś w rodzaju swojego przeciwieństwa. Szczególnie, że potem w Centrum 46 był już normalny. No i to mnie intryguje.